O kotach rasowych, rodowodach i dziwnym zjawisku
"rasowych bez
rodowodu" ...
Marzymy o
nabyciu rasowego kota, ale te "z papierami" wydają nam
się takie drogie. Postanawiamy więc rozejrzeć się za "rasowcem"
bez rodowodu. Ale co naprawdę wiemy o takim zakupie?
Najpierw
więc powinniśmy zastanowić się, co to znaczy, że rasowe
zwierzę jest nierodowodowe? Co może być przyczyną, że
hodowcom zdarza się takie zwierzęta sprzedawać?
Brak
rodowodu uniemożliwia nam określenie pochodzenia zwierzęcia,
co oznacza, że nie możemy być pewni, czy kotek wyglądający,
dajmy na to, jak pers rzeczywiście nim jest. Nie jest to może
istotne, jeśli kupujemy kota wyłącznie z uwagi na jego wygląd,
natomiast bardzo ważne, jeśli dokonując wyboru spodziewaliśmy
się nabyć kota o charakterystycznych dla danej rasy
zachowaniach.
Wbrew
obiegowym opiniom przynależność kota do określonej rasy mówi
nam bowiem o nim bardzo dużo. Pomijając właściwości
osobnicze, które różnicują każde zwierzę (podobnie jak
jest to u ludzi), rasowy kot posiada bowiem również cechy, które
niemal w stu procentach można przewidzieć. Należą do nich:
temperament (flegmatyczny pers i żwawy somalijczyk w swojej
odmienności przypominają wręcz różne gatunki zwierząt) ,
sposób zawierania przyjaźni z człowiekiem (są rasy kotów
przywiązujących się do całej rodziny i takie, które
wybierają sobie spośród niej jeden obiekt do kochania),
rozmowność (przedstawiciele jednych ras są bardzo głośne,
innych - prawie nieme), upodobania do skakania (są rasy kotów
wędrujących po karniszach i takich, których nawet stół nie
kusi).
Bez
rodowodu nigdy nie uda nam się ustalić kim byli rodzice
naszego kotka i jakie wady lub zalety mu przekazali.
To,
że niby - rasowy kociak mniej kosztuje, nie jest bynajmniej żadną
okazją. Każda, naprawdę, każda promocja ma swoją przyczynę
i zawsze coś się pod nią kryje. Dlatego nabywając kota
powinniśmy obowiązkowo zapytać dlaczego jest bez rodowodu.
Czasem,
choć statystycznie najrzadziej, powód jest bardzo prosty -
kotek to np. efekt eksperymentu lub hodowlanej
"wpadki" (niezamierzona krzyżówka np. dwóch ras) -
w takim przypadku ryzyko związane z jego zakupem jest
praktycznie żadne.
Najczęściej
jednak nierodowodowe kocię ma jakąś wadę wykluczającą je z
hodowli. Wady bywają różne: nabyte (kotek doznał jakiegoś
urazu, lub przeszedł niebezpieczną chorobę) i wrodzone (np.
niezgodna ze wzorcem kolorystyka czy budowa ciała, zgrubienie
na ogonie, krzywy zgryz, głuchota). O wszystkich tych okolicznościach
powinniśmy zostać szczegółowo poinformowani.
Jeśli
hodowca twierdzi, że po prostu nie miał czasu lub ochoty
wyrobić kotu papierów, istnieje duże prawdopodobieństwo, że
chce nas oszukać i zataja przed nami powód naprawdę groźny,
o którym on już wie, a który my niebawem poznamy - np.
nieuleczalną chorobę kotka.
Niestety
największy, tzw. czarny rynek zbytu niby rasowych kotków,
tworzą pseudohodowcy.
Zwierzęta, które oferują nam tego pokroju ludzie, albo
pochodzą z tzw. tzw. lewego, tj. pozaprzepisowego krycia, albo
są wręcz produkowane, z przeznaczeniem i wyłącznie na
sprzedaż.
Żeby
maksymalnie zabezpieczyć się przed przykrymi niespodziankami,
które może Ci sprawić kontakt z pseudohodowcą powinieneś
kierować się następującymi wskazaniami:
NIGDY
nie kupuj zwierzęcia od ludzi o nieustalonej tożsamości, prawdziwi hodowcy nie mają powodu, żeby wstydzić się swego
nazwiska!
NIGDY
nie dopuść do tego, żeby transakcja odbyła się bez umowy
kupna/sprzedaży, tzn., żeby handlujący mógł wyprzeć się
kontaktu z Tobą!
NIGDY
nie kupuj zwierzęcia od handlarzy żywym towarem (na bazarze,
na rynku, w złych warunkach)! Choć motywy jego nabycia możesz
mieć najszlachetniejsze, np. ratowanie czyjegoś życia) efekt
takiego postępowania i tak jest jeden - te potwory bez cienia
sumienia mają się coraz lepiej, a maltretowanych przez nich
istot jest coraz więcej...
NIGDY
i od NIKOGO nie kupuj kotka
zanim nie skończy on co najmniej dziesięciu tygodni!
NIGDY
i od NIKOGO nie kupuj kotka
bez książeczki szczepień. Do około siódmego tygodnia życia kocięta
karmi jeszcze matka, do około ósmego tygodnia mają one dzięki
karmieniu naturalne przeciwciała. Potem bezwzględnie powinny
być zaszczepione i MUSI minąć jeszcze dwa tygodnie zanim nie
zostanie zaobserwowana reakcja poszczepienna. Jeśli kotek jest
zdrowy wszystko będzie OK., jeśli nie - właśnie po
szczepieniu zwykle pojawiają się kłopoty i zakażone wirusem
zwierzę zaczyna sprawiać problemy).
NIGDY
nie kupuj kotka, który jest osowiały czy apatyczny, który ma
biegunkę, wyciek z nosa lub oczu, któremu widać trzecią
powiekę, który ma brudne uszy czy wzdęty brzuszek!
Takie
objawy mogą wskazywać na poważne, nawet śmiertelne,
niedomagania zdrowotne malucha. Handlarze żywym towarem bardzo
często sprzedają
5 - 6 tygodniowe oseski, żeby kupujący
mieli jak najmniejszą szansę dokładnej obserwacji i żeby
zagrać na ich uczuciach... Niektórzy łudzą się, że w ich rękach
kiciuś szybko odzyska siły. W rzeczywistości rzadko tak się
dzieje. Najczęściej przeżywa się niestety tylko bolesne
rozczarowanie.
Jeśli
NAPRAWDĘ Chcesz pomóc
wyrwać jakąś puchatą istotkę z rąk potwora namawiaj go
raczej, żeby kiciusia ODDAŁ
nie SPRZEDAŁ - Zrozum -
komuś takiemu jak on nie należy się nawet jedna złotówka,
jeśli ją zarobi będzie powtarzał swój niecny proceder w
nieskończoność...
Zastanów
się. A może zamiast ryzykownego zakupu spróbujesz poszukać
swojej futrzastej miłości w kocim azylu, w schronisku? Tam
bardzo często znajdują się koty przypominające rasowce,
czekające na dom i czułe serce. Nikt nie oszuka Cię, że masz
przed sobą potomka medalistów. Twoje pieniądze nie zasilą
kieszeni jakiegoś hochsztaplera i niegodziwca. Będziesz miał
za to szansę wyboru tego jedynego wśród całej gromady
jedynych i niepowtarzalnych. Pomyśl o tym.
Autorka
tekstu: Aneta Sołowiej
|